Tańce Międzywojennej Warszawy
W niedziele i święta w podwarszawskim Lasku Bielańskim na przełomie XIX i XX wieku odbywały się wesołe zabawy, w których uczestniczyli przede wszytskim ubożsi mieszkańcy stolicy. Spotkać tu można było cwaniaka z Saskiej Kępy, szewca z Powiśla, zalotną Andzię z Podwala, starego kataryniarza, wędrownego malarza i wiele innych postaci charakterystycznych dla Warszawy Tamtych lat.
Śpiewano skoczne piosenki i ckliwe ballady, przede wszystkim o miłości i radości życia, ale głównie tańczono żwawe: poleczki, sztajerki, walczyki oraz popularne wówczas w "pańskiej" stolicy galop i kankan. Wiele było w tych zabawach śmiechu i wesołości, wiele humoru i pogody.
"Harmonia na trzy czwarte z cicha rżnie,
Ferajna tańczy - wszystko z drogi!
Z szaconkiem, bo się może skończyć źle,
Gdy na Gnojnej bawimy się"
"Apaszem Stasiek był w krąg znały go ulice
W spelunkach tam gdzie podłe życie wre
Kochanką jego była zwykła ulicznica
Co gdzieś na rogu sprzedaje ciało swe
Pomimo to Stach kochał swoją Hankę
Choć nieraz bił, skatował aż do krwi
Bo kiedy znów przepraszał swą bogdankę
Na totach do niej szeptał czułe słowa te
Hanko o tobie marzę wśród bezsennych nocy
Hanko ja bez ciebie nie potrafie żyć
I wciąż bym się wpatrywał w twoje oczy
I przy twym boku ja tylko chciałbym być
Hanko Twe ciało słodko pręży się przegina
Hanko daj usta niech przeminie ból i żal
Że w oczach łzy to wiem że moja wina
Że życie płynie wśród tak burzliwych fal"
W niedziele i święta w podwarszawskim Lasku Bielańskim na przełomie XIX i XX wieku odbywały się wesołe zabawy, w których uczestniczyli przede wszytskim ubożsi mieszkańcy stolicy. Spotkać tu można było cwaniaka z Saskiej Kępy, szewca z Powiśla, zalotną Andzię z Podwala, starego kataryniarza, wędrownego malarza i wiele innych postaci charakterystycznych dla Warszawy Tamtych lat.
Śpiewano skoczne piosenki i ckliwe ballady, przede wszystkim o miłości i radości życia, ale głównie tańczono żwawe: poleczki, sztajerki, walczyki oraz popularne wówczas w "pańskiej" stolicy galop i kankan. Wiele było w tych zabawach śmiechu i wesołości, wiele humoru i pogody.
Ferajna tańczy - wszystko z drogi!
Z szaconkiem, bo się może skończyć źle,
Gdy na Gnojnej bawimy się"
"Apaszem Stasiek był w krąg znały go ulice
W spelunkach tam gdzie podłe życie wre
Kochanką jego była zwykła ulicznica
Co gdzieś na rogu sprzedaje ciało swe
Pomimo to Stach kochał swoją Hankę
Choć nieraz bił, skatował aż do krwi
Bo kiedy znów przepraszał swą bogdankę
Na totach do niej szeptał czułe słowa te
Hanko o tobie marzę wśród bezsennych nocy
Hanko ja bez ciebie nie potrafie żyć
I wciąż bym się wpatrywał w twoje oczy
I przy twym boku ja tylko chciałbym być
Hanko Twe ciało słodko pręży się przegina
Hanko daj usta niech przeminie ból i żal
Że w oczach łzy to wiem że moja wina
Że życie płynie wśród tak burzliwych fal"